Z wizytą przyszły we dwie
Izabell z Marią - Mamą.
Od razu dziewczynki dogadały się,
bo rysować lubią tak samo. :O)
Z Zuzią są w wieku tym samym,
gadały na dwa języki i na dwa głosy. :O)
Izabell bardzo podobna jest do Mamy
i ma przepiękne długie włosy.
Miła sympatyczna dziewczynka,
gaduła z niej, angielskim włada,
na wpół Iranka na wpół Ukrainka.
Koszmar Wojny i Ją dopada...
O koleżankach swoich opowiadała,
co musiały pozostać w Odessie,
jak jedna z nich nalot bombowy przeżywała
i rakiet się bała latających w mieście...
I o dziewczynce Ukraińce z jej klasy,
co straszne bombardowanie przeżyła,
że płoszą ją syreny i hałasy
a klasa jest wyjątkowo dla niej niemiła...
Dzieci na telefonach syreny włączają
specjalnie, aby się bała...
I że się z jej lęków naśmiewają
i dokuczają, że z Ukrainy przyjechała...
A co robią nauczyciele ? Czy ich ukarzą ?
Pytałyśmy ją co na to nauczyciele ?
Nie wtrącają się, uważają sprawę za nieważną
i nic z tym nie robią lub bardzo niewiele...
Brak empatii u dzieci i ich okrucieństwo
wielokrotnie mnie poraża...
Przecież to jest okropieństwo...
Ich obojętność i brak współczucia przeraża...