09 lipca 2022, 13:06
Robota od rana,
od rana robota.
Trawa "poskaszana",
bo Słonko, nie słota.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Robota od rana,
od rana robota.
Trawa "poskaszana",
bo Słonko, nie słota.
Mniamniuszek dziś jest w domu,
z Mamą sobie pogadał,
powiedziała mu po kryjomu,
że czeka na niego rada.
Że już nie ma cierpliwości,
że cieszy się, że go znów zobaczy,
że będzie co dzień Syna gościć,
gdy przyjechać do niej raczy.
- Jeszcze trochę Mamo droga,
jeszcze trzy niedziele.
- Oj, tak długo...Olaboga...
Oj, to jeszcze wiele...
- Szybko zleci Mamo, zobaczysz,
przyjadę niedługo.
- Ech, tak mi to tłumaczysz...
I zapewne łezka poleciała strugą...
Każdemu Czas inaczej leci,
młodym, dorosłym, staruszkom...
Inaczej mija też u dzieci.
Czas to pojęcie względne, otóż to.
Na Mniamniucha przyjazd czekają
Siostra, Brat i jego Rodzice,
punkt zaczepienia mają,
że na pomysł przyjazdu wpadłam się szczycę.
Żona Józefa to Józikowa,
a Antka to Antkowa,
Piotra to Piotrowa,
Tadzika to Tadzikowa,
Kazika to Kazikowa,
Olka to Olesiowa,
Janka to Jankowa,
Mariana to Marianowa,
Ryśka to Ryśkowa,
Bolka to Bolkowa,
a na Babcię wołali Stasiowa.
Każda we wsi mężatka
po mężu przydomek miała,
dla nas to była gratka
i z Siostrą się z tego śmiałam.
Podlane kwiaty pachną upojnie,
zachwycam się ich zapachami.
A tam giną ludzie na wojnie...
od strzałów, pod bombami...
Nie da się wszystkich Myśli zapisać...
bo bym cały czas pisać musiała.
Najszybsza jest Myśl, co tu gadać,
więc i tak co chwila jakaś by mi umykała.
W Wierszu ich zamknę zatem choć trochę,
tak na szybko, tak na spontana,
aby potem czytając je mieć Radochę,
że jednak jakaś Myśl została zatrzymana.