Gdy minęła godzina osiemnasta,
pojechałam taxi do Teresy i basta. :O)
Teresie Magnesik Owieczkę dałam,
śląskimi kluskami mnie ugaszczala.
I tradycyjnie zupą pomidorową,
że smaczne było daję słowo.
Były baskie pogaduchy i była kawa,
Teresy Życie, to nie zabawa...
Już wielu bliskich pochowała...
A wielu z nich dobrze znałam...
Brata i Siostrę i Siostrzenicę...
Ech...nikomu tego nie życzę...
I męża Siostry i dwóch koleżanek...
Takie to Życie porypane...
Ach jak mi przykro i jak niemiło,
tyle Pogrzebów się Jej przytrafiło...
Znam Jej Rodzinę od tylu lat...
Ech...skurczył się Jej rodzinny Świat...
Ale też miłe rzeczy przeżywała:
Brukselę, Paryż i Londyn zwiedzała.
I w Sanatoriach parę razy była.
Teresa to Upór i charakteru siła.
Będę spała w salonie, który urzadzałam,
na narożniku, który wybierałam.
Syn wyprowadzony i już mieszka sama.
Troskliwa z niej Babcia i Mama.
Dwojga wnucząt się wreszcie doczekała:
Wnusio 6lat i Wnusia 3letnia mała. :O)