Mam mnóstwo zadań po powrocie.
Kalendarz na maksa jest zapisany.
Dzięki niemu można dociec
czemu ze wszystkim się wyrabiamy.
Mnia wodę Rybkom podmienił
i filtry w Akwarium wyczyścił,
zakupy zrobił, żarówki wymienił,
tam sprzątnął, tu coś doczyścił.
Ja Koty i Papużki ogarniałam
i smaczny obiad upichciłam,
w aptece leki odebrałam
i na pierwszym zastrzyku byłam.
Rzeżuchę dekoracyjnie posiałam,
parę istotnych rozmów przeprowadziłam,
foty wysłałam, z Tanią się podomawiałam,
Marzenie kilka spraw przybliżyłam.
Agatka fajne foty mi poprzysyłała,
wypoczywa w PL u Rodziców w Gorzowie.
Od "Dawidów" zaproszenie dostałam.
Pytałam Anki o Dziadka Czesia Zdrowie.
Wszem i wobec oświadczyłam,
że już w domu jestem.
Reakcja natychmiastowa była :O)
secem, słowem, telefonem, sms, gestem.
Do swego wygodnego Życia wróciłam
i nawet udało mi się zdrzemnąć.
W domu atmosfera zawsze miła,
moje Życie to Przyjemność.
Staram się sobie głowy nie zaprzatać
pytaniami, na które nie ma odpowiedzi.
Muszę Dom trochę posprzątać,
a z Serca wyrzucić Niepokój, bo się zasiedzi.
Staram się i robię wszystko co mogę,
aby ogarnąć to co nieogarnięte.
Usuwam z Serca Lęki i Trwogę,
choć się nie dają i są zawzięte...
Tulipany kwitną pięknie przed domem,
Wiosna-Odnowa zawsze Wiarę i Nadzieję niesie.
Wierzę, że wszystko jakoś będzie ułożone,
z zapachami kwiatów tylko co dobre przyniesie.