SHANNON
23 czerwca 2023, 02:12
Deszczem Shannon mnie przywitało,
mocno wiało i mocno padało.
I powietrze takie tu świeże.
Wróciłam ! Cieszę się szczerze !
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
Deszczem Shannon mnie przywitało,
mocno wiało i mocno padało.
I powietrze takie tu świeże.
Wróciłam ! Cieszę się szczerze !
Jestem teraz w samolocie,
czas na maksa wykorzystuję.
Na Wiersze nie było czasu, o nie,
to teraz sobie porymuję,. :O)
Wyjazd jest owocny w zakupy,
co rzadko mi się zdarza.
Uznaję je zatem za łupy. :O)
Nieczęsto okazja się nadarza.
Sukienki sobie kupiłam
i to aż sukienki cztery !
Takie fajowe wypatrzyłam.
Ciuchów tu jest od cholery. :O)
Jedną w ćmy haftowane,
taką bez ramiączek.
Z Siostrą mamy prawie takie same,
ja kwiatków nie lubię ani łączek.
I czarną super fajową
i szarą jak bluza a la tunika
i khaki z koronką,, taką wyjściową.
Ach, kasa za szybko znika...
Korale od Ulki dostałam,
ładne, szykowne, zielone. :O)
Etui w koty do okularów upolowałam
i wszystko fajne, w 10-tkę trafione.
I na kostkę srebrne branzoletki
i kolczyk do nosa, a co nie mogę ?
Zawsze podobały mi się w nich kobietki,
ale zdjęłam je na podróż, na drogę.
I Okulary przeciwsłoneczne,
które noszę zawsze jako opaskę.
Obkupiłam się dostatecznie :O),
ale czy to zrobi ze mnie laskę ? :O)
Kolczyki długie, czarne, udane
i Broszkę z czarnym kotem. :O)
Ach, teraz w głowie mam zamęt:
Do mego Mnia wracam spowrotem. :O)
Czeka na mnie w Shannon,
jak zawsze bardzo stęskniony.
Ja Eskapadę uważam za udaną,
a On Biedaczek czuł się osamotniony.
Przez te w Polsce dwa tygodnie
wiele, wiele się wydarzyło:
Czułam się dobrze, swobodnie
i czas spędzałam bardzo miło.
Z Marzeną się często spotykałam.
Główny cel wizyty był to.
Chłopaka Gosi-Alana poznałam
i wszystko fajnie szło.
Z Jankowszczaków prawie całą Rodziną
w Pizzerni fajny wieczór spędziliśmy.
I miałam super Radość Babciną,
bo z Wnukami się widzieliśmy. :O)
Jak tańczy Poloneza JanKarol
na własne oczy widziałam . :O)
I na truskawki zagięłam parol,
nimi i czereśniami się zjadałam.
Ulka mnie na maksa aodwiedzała,
prawie codziennie u mnie była.
Sporo czasu Jej poświęcałam,
ale na to naprawdę zasłużyła. :O)
Z Gosią też kilka razy
sympatycznie czas spędzałyśmy,
korzystając z okazji, co się nadarzy
i każdą z nich wykorzystywałyśmy. :O)
Owocny w Spotkania to był czas,
przerw ani chwili nie było. :O)
Tyle przeróżnych Emocji tliło się w nas,
a wszystko super się ułożyło.
Kanadyjczycy do Toronto już lecą,
chociaż też opóźnienie mieli.
Uprzywilejowani na lotnisku są,
bo kulę szwedkę Siostrze wzięli.
Bo tak ma spuchniętą nogę,
że chodzić nie mogła biedaczka...
Zakupili więc jej na drogę,
a stopy to ma w laczkach...
Ja do Polski leki wzięłam wszystkie
i popakowałam suplementy.
To dla mnie jest oczywiste,
żeby Terapii nie przerywać, Boże Święty.
A Ona swoją Terapię olała...
I sprawę swego Zdrowia zlekceważyła...
I przez miesiąc się tak zaniedbała,
że z laską zmarłej Teściowej chodziła...
Z Ulką w zieleniaku
na spontana się spotkałam.
Hej, hej, Chłopaku !
I za lekami dla Ciebie biegałam.
I Izka, Gosia, Marzena, Ania
pisały i pozdrawiały.
Nie miałam czasu na gadania,
minuty tak szybko uciekały.
Teraz też gadać nie mogę,
bo telefon na podłodze się ładuje.
Chcę mieć podładowany na drogę,
zawsze w samolocie się fotografuję.
Muszę mieć telefon doładowany,
abym tuż po przylocie
miała kontakt z Tobą Kochany,
zatem teraz trochę pocierp.