Kredens życia przestawiony...
Uczuciami przepełniony
Na półkach się rozpychają
Coraz mniej miejsca tu mają
MIŁOŚĆ z szuflad się wylewa
Serenady cicho śpiewa
STRACH czai się w zakamarkach
A NADZIEJA śpi w zegarkach
NIEPEWNOŚĆ z OCZEKIWANIEM
Zachłystuję się czekaniem
Popychając RADOŚĆ do cienia
Robiąc miejsce dla PRZERAŻENIA
LĘK wygodnie się ulokował
Mnóstwo ludzi sparaliżował
Swoją mocą emanuje
Każdy jakoś to odczuje
Kredens SMUTKIEM wypełniony
Co z chorobą zaręczony
Więcej miejsca się domaga
I rozumie to POWAGA
Jak w kotle się w nim kotłuje
Każdy emocje silne czuje
Kredens trzeszczy, się rozpada
Czy jest na to jakaś rada ?
SZCZĘŚCIE jest spychane z blatu
PRZEZNACZENIE chce wiwatu
A GŁUPOTA tryiumfuje
LEKKOMYŚLNOŚĆ wciąż baluje
WIARA wierzy w różne cuda
Myśląc, że jakoś się uda
Lecz PANDEMIA dziś króluje
Ona najlepiej się tu czuje
Włada , rządzi , żniwo zbiera
Koronawirusa mocno wspiera
Czy kredens życia da radę ?
Nadszarpniętą ma fasadę
Półki już się wyginają
I szuflady wypadają
Fala uczuć się w nim wzbiera
Trzeszczy, chwieje się...cholera
Gwożdzie, kleje już puszczają
Stelaże się rozpadają
Panie Jezusie stolarzu
Może dodasz nam kurażu
Zabierzesz tego wirusa
By wzmocnić wiarę w Chrystusa
Kredens życia stanie solidnie
Żadna półka się nie wygnie
Naoliwisz w nim zawiasy
I nadejdą lżejsze czasy