28 stycznia 2021, 18:16
Przy pełni Księżyca spacerowali.
Urokliwie było.
Króliki kicające podziwiali.
Już wiosennie się zrobiło.
Nie wiało i nie lało
i nie było zimno.
Wietrzysko Zimę przegnało.
Tak na spacerze być powinno.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Przy pełni Księżyca spacerowali.
Urokliwie było.
Króliki kicające podziwiali.
Już wiosennie się zrobiło.
Nie wiało i nie lało
i nie było zimno.
Wietrzysko Zimę przegnało.
Tak na spacerze być powinno.
Księżyc w Latarni się zakochał :O)
Codziennie ją w parku odwiedza.
Od pierwszego wejrzenia pokochał,
że wiele podobnych jest wiedział.
Ale ta mu podpasowała
smukła i ładnie świecąca,
ciągle sama taka stała,
czyli była okazja sprzyjająca. :O)
Zatem co wieczór do niej zaglądał
i oczarowywał ją swym urokiem.
Niczego właściwie od niej nie żądał,
tylko by łypnęła na niego okiem. :O)
Ona umizgi jego zauważyła,
jaśniejszym światłem teraz świeci.
Też od dawna się w nim durzyła.
I miło czas im leci. :O)
Z nami dziś spacerował,
za chmurami się chował,
w chowanego się bawił,
w pełni się pojawił.
- Ach , jaka Ty zdolna jesteś Beata,
spójrz jak maluje ta Sarapata...
I te jej obrazy się dobrze sprzedają...
A klakierzy z kliki wciąż je zachwalają...
- Tak, sztuka to rzecz dosyć osobliwa,
każdemu coś innego się podoba, tak bywa.
Są różne gusty, to zrozumiałe,
ale nie chodzi przecież o kabałę...
Teraz w galeriach najczęściej znajdziecie
kiczowatą twórczość i art-śmiecie.
A przyznać, że "król jest nagi"
nikt z układu nie ma odwagi.
Zatem promuje się po znajomości
kicz i szmirę i ona na salonach gości...
Rzadko prawdziwy talent się przebije,
czy literacki, czy jakiś wokal...
Promują swoich na łeb, na szyję.
Wszystko na pokaz, wielkie NIC na pokaz...
Beznadziejne książki także drukują
i nawet szybko mają ekranizację.
Na „VIPów” ich autorów windują
i ogłupiają populację...
Ostatnio sama też się nabrałam
na książkę na maxa wypromowaną...
i ledwie co 1-szą część przeczytać zdołałam,
tak nudna, że powinna być zakazaną.
Wiem, że przez następne części nie przebrnę...
A autorka już ma grube miliony.
I komu to jest potrzebne ?
Takie bzdury i farmazony ?
Usta jak karabinu lufa
strzelają słów pociskami.
Jak po tym ma ona mu zaufać,
gdy obsypywał ją obelgami ?
Dobrze ja mam z Mnia,
że gdy spór jakiś mamy,
to ani on ani ja
epitetów nie używamy.
A jest to istotne bardzo.
Złe słowa długo tkwią w pamięci.
Ludzie słowem i sobą gardzą,
a potem udają, że są święci.
Te same usta co obrażają,
po sporze rwą się do całowania ?
Doprawdy, czy nie pamiętają
jaki potok słów z nich zaiwaniał ?