Archiwum kwiecień 2021, strona 18


CUDOWNE TO CHWILE
24 kwietnia 2021, 13:55

Wiatr bawi się gałązkami Porzeczki

i Tulipana resztkami.

Uratowany Motyl wytycza Życia ścieżki,

a ja bawię się słowami.

 

Codzienność w nie ubieram,

układam okruchy w całość.

Słowa z Duszy wybieram,

zachowując Szczerość i Dbałość.

 

A Słońce, Słońce, Słońce

swymi złotymi promieniami

funduje mi pieszczoty gorące

tak jakby czarodziejskimi palcami.

 

Z dala dochodzi muzyka,

wszyscy pogodą się cieszą.

Słońce na razie nie znika.

Ach ! Cudowne to chwile są !

 

SOBOTA
24 kwietnia 2021, 13:32

Miało być trawy koszenie

i obrazu z motylami malowanie.

A co jest ? Się byczenie

i na hamaku opalanie. :O)

 

Choć wiaterek wieje

pogoda jest wspaniała,

Słoneczko pięknie grzeje,

sobota się udała. :O)

 

Gdzieś sąsiedzi przy piwie i grillu,

ja na swoim wygodnym hamaku,

każdy spędza Czas w swoim stylu,

tylko Mnia zasuwa jak w tartaku...

 

Dzwonił właśnie mocno strapiony,

że bardzo ciężkie maszyny im dają.

Już tą robotą jest wykończony,

a jeszcze godziny harówy go czekają...

 

Ach, wygrać na tej loterii,

aby Mnia nie musiał pracować...

Nie z żadnej pustej fanaberii,

tylko, aby Życie i Zdrowie mógł ratować.

OSTATNI TANIEC
24 kwietnia 2021, 13:08

 

Wczoraj byłam zafascynowana

w ogrodzie tańcem na wietrze.

Starego czerwonego Tulipana,

którego też Czas na pył zetrze.

 

Krótki filmik nawet zrobiłam,

tańcem jego zauroczona.

Jak tańczy z Wiatrem patrzyłam,

a on powoli konał...

 

To był jego ostatni taniec,

jakże piękny i pożegnalny.

Płatki przez Wiatr ma poszarpane

i stan jego już jest agonalny...

 

Żegnam Cię piękny Tulipnie,

mój ogrodowy kamracie.

Za rok podziwiać Cię będą panie

i znów dasz Radość Beacie. :O)

MISJA WYKONANA
24 kwietnia 2021, 12:45

Misja została wykonana !

Mogę już jeść śniadanie.

Jestem rozemocjonowana.

Spełniłam zadanie !  :O)

 

Może Ty Motylku żółto-biały

Szczęście w Fortunie mi przyniesiesz ?

Jesteś przecież ocalały. :O)

Ciesz się Życiem, ciesz !

RATOWANIE MOTYLA
24 kwietnia 2021, 12:30

Sporo się natrudziłam,

trochę się zestresowałam.

Misję sobie wyznaczyłam :

MOTYLA ratowałam.

 

Na okienku domku ogrodowego

Motyla zobaczyłam !

Nie ma w tym nic dziwnego,

lecz jednak się zdziwiłam.

 

Bo był w szopie uwięziony...

i nie mógł do Słońca ulecieć...

Z Gąsiennicy w Motyla przemieniony

i tak chciałby Wolności przecież...

 

Żył w cieple i zamknięciu,

procesy tam zaszły przewspaniałe,

a teraz zginie w oka mignięciu...?

Takie stworzenko piękne, doskonałe...

 

Szybko budę otworzyłam,

aby mógł sobie wylecieć !

Szansę taką mu stworzyłam,

bo nie mam go jak złapać przecież...

 

Kiedyś siatkę na motyle miałam,

ale się z czasem porwała,

a i tak do łapania ich nie używałam,

bo nigdy bym tego robić nie chciała.

 

A teraz by się bardzo przydała,

aby Motyla ratować,

otwarciem drzwi nic nie wskórałam,

nie miałam jak go zmotywować...

 

Ani prętem, ani zaciemnieniem okienka,

nic po prostu nie działało...

Dla owada przez szybę Świat to męka...

i biedactwo z sił już opadało...

 

Wreszcie wpadłam na sposób taki :

że miękką szczotką do zamiatania

uwolniłam go i poleciał wysoko jak ptaki.

Dałam mu Wolność i Radość z latania !