19 września 2021, 23:55
Dwa filmy obejrzałam,
wrażliwe struny poruszyły.
Wzruszyłam się i popłakałam
i trochę mnie roztroiły...
Tak wiele jest w Życiu Zła...
ale i też mnóstwo Miłości,
która ogromne znaczenie ma
i nadaje mu szlifu i wartości.
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
Dwa filmy obejrzałam,
wrażliwe struny poruszyły.
Wzruszyłam się i popłakałam
i trochę mnie roztroiły...
Tak wiele jest w Życiu Zła...
ale i też mnóstwo Miłości,
która ogromne znaczenie ma
i nadaje mu szlifu i wartości.
A gdyby tak w Życiu wreszcie było,
że bylibyśmy sprawiedliwie rozliczani,
za każdą rzecz którą się zrobiło ?
Czy byłoby to ok ? Czy byłoby to do bani ?
Za każdy podły i wredny uczynek
i za każde Zło drugiemu poczynione.
Ale byśmy wtedy mieli kwaśną minę,
jakby było to tak rozliczone.
I doceniona by była każda uczyniona rzecz
dobra, szlachetna i bezinteresowna.
Przejrzano by wszystko, daleko wstecz
i nagroda byłaby adekwatna i stosowna.
Czy wtedy byśmy się opamiętali,
bojąc się kary lub czekając na nagrodę ?
Czy dalej byśmy niedowierzali,
że Sprawiedliwość wejdzie nam w drogę ?
Kawusię pyszną dla nas zrobiła
i pajączki z szynki ze śliwką.
Jak zwykle wizyta za krótka była
i Czas pędził zdecydowanie za szybko.
Obiad we troje zjedliśmy
i Mnia znów poszedł na spanie,
bardzo krótko z nim pogadałyśmy,
bo padnięte było Moje Kochanie.
Deszcz z Hamakowa nas wyganiał
i pranie i hamaki co chwila moczył.
Nie ma jak uniknąć tego drania,
w każdej chwili może zaskoczyć.
Piesek Agaty jest niekłopotliwy,
jest zawsze gościem honorowym.
Choć to pies na koty prawdziwy,
nie przeszkadza i nie zawraca głowy.
Na osiemnastą na pociąg pognali,
bo dziś o podwózce nie ma mowy.
Fajny spacerek sobie zapodali.
Dostałam od Agaty kardigan fajowy.
I zeszyt A-4 mi podarowała,
bo jestem Pani Zeszytowa :O).
Nie wiem jeszcze do czego będę go miała,
na okładce jest duża kolorowa sowa.
A do mnie dziś
zadzwonił Krzyś.
Dawno się nie widzieliśmy,
trochę sobie pogadaliśmy.
Jakoś spotkać się musimy,
napewno coś wymyślimy.
Rano o nim dziś myślałam,
telepatią go przyzwałam.
I Zuzia dzwoniła i pisała,
fajną swoją fotkę mi wysłała.
O szkole i koleżankach nawiązała
i że komórkowy telefon będzie miała.
Fajnie, będziemy częściej gadały
i ponownie stały kontakt miały.
Dla Nich sposób na Życie
to w weekendy picie...
Bez alkoholu żyć nie umieją,
więc chleją, chleją, chleją...
Dopiero godzina 12.30 jest,
a oni są nachlani już na fest...
Przyśpiewki pijackie śpiewają
i chlają i chlają i chlają...
Żon i dzieci nie mają,
i nie mają się czym zająć.
Zainteresowania ? Zamiłowania ?
Butelka, kieliszek i...do chlania !
Gdy tylko się spotkają,
to co robią ? Chlają...i chlają...
Przemysł monopolowy wspierają.
Innej alternatywy nie mają ?
U Sąsiadów co tydzień to libacja.
Nie powinnam krytykować, co racja, to racja.
To ich Młodość i to im tak Życie ucieka...
A każde jest inne, każdego człowieka.