18 września 2021, 15:09
Czego się boję ?
Niedołężności...
Biedy i Zależności...
Braku Miłości...
Ludzkiej Podłości...
I zakazu dla Myśli Wolności...
Wiersze, wierszyki
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
Czego się boję ?
Niedołężności...
Biedy i Zależności...
Braku Miłości...
Ludzkiej Podłości...
I zakazu dla Myśli Wolności...
Starość bezwzględna i ostateczna
dziarsko kroczy z fantami.
Siwy włos niesie, taka stateczna
i zmarszczki w koszu z choróbskami.
I do wyboru i do koloru,
mnóstwo jest tam dolegliwości.
Nikt z nas żadnego nie ma wyboru
i nie zaprasza Jej w gości...
Choć z tą Starością sprawa złożona,
bo każdy chce jej doczekać,
ale gdy puka i zbliża się do nas
pragniemy trochę pozwlekać...
I snuje się taka chciana, niechciana,
ale gdy nas dopadnie...
nie ma Litości już wtedy dla nas...
i rządzi nami wszechwładnie.
Ale właściwie, sama się dziwię,
ja jej aż tak nie skosztowałam.
Choć czai się chciwie, zabiera łapczywie,
trochę Czasu jej jeszcze dałam.
Jednak już czyha, niecierpliwie prycha
i pokazuje mi pełen koszyk swój...
A ja wciąż wzdycham, Młodość upycham
i boję się Jej...Boże Mój...
Chłopcy skaczą i piszczą
beztrosko i żwawo.
Krzyczą, śmieją się i wiszczą
szczęśliwe, upojone zabawą.
Tylko moment, chwila krótka,
bo ojciec wparował...
I zabrał ich z ich ogródka,
za wrzaski sforsował...
Nawet dzieckiem już będąc
emocje mamy korygowane...
Spontaniczność, luz...są legendą...
wszystko jest kontrolowane...
Ale próbuj, ale walcz
aby móc tak jak chcesz żyć.
Nie ważne ile połamiesz tarcz,
staraj się zgodnym ze sobą być.
I nie tłumić swych uczuć i emocji,
by czuć się jak dziecko na trampolinie.
Bo bez takich właśnie odskoczni
w tak sterowanym Świecie zginiesz...
Dawno Lili nie widziałam...
rudowłosej córki sąsiadów.
Nie żebym się wtrącała,
ale...to bez ładu i składu...
Przecież troje dzieci mają,
mała jeszcze, choć najstarsza Ona.
Nawet się w to nie zagłębiając,
to ta sytuacja jest jakaś złożona...
Zawsze na trampolinie skakała
z lokami miedzianymi i rozwianymi.
Witała się, przez płot zaglądała
z uśmiechniętą buzią z piegami uroczymi.
Dziwne, bo szkoła się zaczęła,
a jej ani widu ani słychu...
Może Babcia ją do siebie wzięła,
na rok szkolny po cichu ?
Tak czy siak, dawno jej nie widziałam
i dziwi mnie to wielce.
Często się śmiała, sobie z Nią gadałam.
Ciekawskie to moje sąsiedzkie serce . :O)
Kosiarek ryk i szum
od godziny mi towarzyszy.
Jest Słońce, to jest koszenia bum...
Myśli człowiek nie słyszy.
Kocur Łaciatek siedzi najedzony,
na słońcu się myje i wygrzewa.
Dzień sobotnim słońcem upiększony.
Leciutko drżą na wietrze drzewa.
Papużki do ogródka wystawiłam,
w cieniu zza krat Świat podziwiają.
Troskliwa jestem, dbająca i miła,
wolności im jednak nie dając...
I tak sobie by nie poradziły
w okrutnym brutalnym świecie.
W niewoli na Świat przybyły
i w niewoli je u mnie znajdziecie.