Wiersze, wierszyki
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
| 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
| 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
| 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
| 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
| 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Kawusię Miłości smaczną piję
i czuję, że żyję !
Wino Chanti już zapakowane,
bo do Iwonki będzie zabrane.
Mnia poszedł wyprostować kości.
Zmiana pogody Papużki złości.
Agatka padła na drzemkę małą,
a ja przeżywam sytuację całą.
Rudy Chester się do mych nóg przytula,
jego atencja wzrusza mnie i rozczula.
Trzeci dzień Nowego Roku cudownie mija,
towarzystwo i humor cały czas sprzyja.
I chyba już to tu powtarzałam,
że cały Rok taki jak te dni bym mieć chciała.
Ach Edytko kochana,
dziękuję Ci za podarek z rana !
Za pomarańcze i korzeń imbiru,
pasują do diety mej stylu.,
Czy Łukasz już lepiej się czuje ?
Pisz jak tylko czegoś potrzebujesz.
Dziś na cały dzień wyjeżdżamy,
po powrocie znów pomoc przedkładamy.
Na suszarce zauważył miski metalowe
i gdzie jest ciasto Mnia zachodził w głowę.
Myślał, że mu ciasto po nocy upiekłam,
bo coś wspominałam, bo coś wczoraj rzekłam.
Szukał po szafkach, zaglądał do piekarnika.
Wow ! Gdzie ta Mniamniucha to ciasto upycha ?
I dopiero gdy Agaty się o ciasto zapytał,
wiedział że w miskach Magię robiła jego kobita
i że żadnego ciasta nocą nie piekła,
choć o nim wspominała i o cieście coś rzekła...
To chyba po powrocie od Iwony
upiekę mu ciasto, aby był uszczęśliwiony.
Już o trzynastej do niej wychodzimy
i Iwonkę w nowym mieszkanku w trójkę odwiedzimy.
Zielonooka zafundowała nam pycha śniadanie,
choć moała niekomfortowe nocowanie,
ale to nie było naszą winą,
bo Burza była tego przyczyną...
Kurczak z rożna i dwie sałatki
dla Agatki, Andrzeja i Beatki.
Smakowite królewskie rzec można śniadanie !
Niechaj dalej tak się stanie !
A Mniamniuszek Kawę Miłości podał,
uśmiech i buziaka jako deser dodał
i dostaliśmy imbir i pomarańcze od Edytki,
gdy Mnia poszedł do Sąsiadów na spytki.
Bo gdy do sklepu z Agatą jechali
chciałam, by zapytał "Łukaszów" może coś potrzebowali,
a okazało się, że wszystko co potrzeba mają
i jeszcze smakołyki rozdają . :O)
Nagle okna całe pojaśniały
od strony ogrodu...
A tu światła nigdy się nie pojawiały,
zdziwiłam się zatem "do spodu"...
I dziwne dźwięki usłyszałam,
jakby miliony osytrych kamyków spadało.
Wow ! Takiej Burzy dawno nie widziałam.
Grzmiało, błyskało i gradem padało.